Zabezpieczenie psów przed pasożytami
Pod naszą opiekę trafiają psy z ulicy i z interwencji, są zaniedbane, najczęściej nigdy wcześniej nie były u weterynarza. W pierwszej kolejności potrzebują podstawowej profilaktyki czyli podania środków na odrobaczanie i zabezpieczenia przeciwko pasożytom, w tym kleszczom i pchłom. Oto historie kilku z nich:
ŚLEDZIK
Jestem Śledzik,
takie dostałem imię robocze, bo cuchnę przeokropnie! Pojawiłem się nocą na pewnej wiejskiej drodze.
Śledzik życie spędził najprawdopodobniej na łańcuchu, raczej nie przy budzie, bo jego sierść to obraz nędzy i rozpaczy.
DOBCIA
Jestem Dobcia,
zostałam znaleziona w Sierpcu pod zakładem mięsnym. Mój stan był tragiczny: skóra i kości, otwarte rany, poranione łapy, zły stan uzębienia, kleszcze.
Byłam wystraszona, ale przyjacielska.
Możliwe, że byłam w pseudohodowli. Z głodu jadłam liście...
MAKSIO
Jestem Maksio,
i podobno mam 18 lat. Całe życie spędziłem na łańcuchu. Nikt się szczególnie mną nie zajmował. Warunki były
złe..
Na grzbiecie miałem skorupę z dredów i kołtunów a w nich pchły, kleszcze i odchody tych żyjątek. Pani weterynarz musiała mnie ogolić do skóry :(
PODSTAWOWA PROFILAKTYKA
Psy przedstawione powyżej to tylko trzy historie - pod opieką mamy dużo więcej kudłatych przyjaciół.
WESPRZYJ ICH!